Dziś będzie trochę o moim pokoju....
Jak widać jest w moich ulubionych kolorach. Włosi nazywają to monolocale czyli kuchnia i pokój w jednym:) łazienka osobno. Mam też balkon z widokiem na dachy domów i wzgórz wyspy. Jak dla mnie rozmiar w sam raz, nie trzeba dużo sprzątać a jest przytulnie i bardzo cicho. Rano tylko słyszę sprzedawców ryb zachwalających swój towar (mieszkam bardzo blisko portu). Moje monolocale ma swoją nazwę "Valle Muria", tak nazywa się jedna z piękniejszych plaż na Lipari. Niestety nie mogę jej pokazać bo za każdym razem kiedy trafiam w miejsce skąd jest piękny widok na tę plażę słońce jest po niewłaściwej stronie.
To widzę z balkonu
I jeszcze trochę zdjęć z wnętrza wyspy.
Każde wzniesienie to wygasły wulkan, wszędzie jest pełno obsydianu, pumeksu i kaolinu
Teraz coś specjalnego dla mojego syna. Przed wyjazdem dal mi swoją ulubiona maskotkę, Sida , i poprosił aby Sid odbywał ze mną podróż jak krasnal w filmie "Amelia":)))
Pozuje na tle morza....
... i nawet wdrapał się na drzewo cytrynowe:))
I na koniec jeszcze trochę o carnevale.
Wczoraj odbyło się uroczyste zakończenie okresu zabaw, z opóźnieniem bo z powodu deszczu ostatnia parada i ogłoszenie zwycięskiej grupy nie mogła się odbyć we właściwym czasie. Oczywiście wcześniej uzyskano dyspensę od miejscowego proboszcza:)) Don Gaetano Sardella to bardzo szczególny ksiądz, ogromnie lubiany za bezpośredność i pogodę ducha. Obserwowałam go w trakcie procesji z okazji święta patrona wyspy, św. Bartłomieja. Żadnego dystansu do wiernych, podchodził, witał się z ludźmi, zatrzymywał procesję przy domach gdzie są niepełnosprawni, żeby ich pobłogasławić i pozdrowić i aby wierni też ich pozdrowili. Bardzo ładne to było, takie ludzkie. Oowiadano mi jeszcze, że gdy Don Gaetano przybył na wyspę to jeździł na motorino i wyśpiewywał głośno piosenki:))) Niestety znaleźli sie "przyzwoici", którzy uznali, że to nie przystoi księdzu... no i przestał. A szkoda.
Małe tancerki:)))
A to zwycięzcy, grupa Boba Marleya. Cieszyłam się razem z nimi bo w tej grupie była Silvia i Peppe, moi młodzi znajomi:)
Do szczęścia mi brakuje opisu co dobrego jest do jedzenia.
OdpowiedzUsuń