poniedziałek, 15 marca 2010

Uliczki, zaułki, schodki...

Centrum Lipari ma właściwie dwie długie ulice i mnóstwo, wąskich uliczek, zaułków, przejść. Zajęło mi dużo czasu zanim jako tako opanowałam zdolność poruszania się w tym labiryncie. Główna ulica, czyli tak zwane corso stanowi centrum handlowe i towarzyskie, równoległa do niej Via Garibaldi jest spokojniejsza i prowadzi prosto na Marina Corta, mały kawałek plaży a właściwie wybrzeża, z placykiem gdzie przesiadują głównie rybacy.












A to jest mój zaułek, tedy chodzę na skróty do domu. Nazywa się Vicolo Ulisse.




Tu już widać budynek w którym mieszkam, ten żółty, na samej górze. Niezła gimnastyka dla nóg:))



Eolie słyną z wyrobów ceramicznych. Na każdym kroku można spotkać wmurowane w sciany budynków róże wiatrów, ryby, koniki morskie, piastrelle. Piastrella to ceramiczna płytka, ozdobiona obrazkami, stylizowanymi cyframi, sentencjami, lub wypisanym imieniem właściciela domu. Wszystko fatto a mano czyli ręczna robota.
Słyszałam zabawną historyjkę związaną z piastrella. Rzecz miała miejsce na Vulcano, kilka dobrych lat temu. Jak wiadomo Włosi maja fioła na punkcie piłki nożnej, to jest ich narodowe bóstwo, każdy jest kibicem jakiejś drużyny (nawet moja proprietaria, ta od eleganckiego stroju i pereł:))
W sąsiednich domach, drzwi obok drzwi, mieszkało dwóch przyjaciół. Jeden był zwolennikiem Interu Mediolan drugi konkurencyjnej drużyny AC Mediolan. Kibic Interu zamówił sobie elegancką piastrelle z wymalowanym znakiem swojej drużyny i wykaligrafowanym napisem: "Qui vive interista" (Tu mieszka kibic Interu )i umocował przy wejściu do domu. Jego przyjaciel, dowcipniś, na kawałku tektury nabazgrał: Qui per fortuna NO!!! (Tutaj na szczęście NIE!!!) i zawiesił na ordynarnym sznurku na swoich drzwiach.:)))))


 "Mój dom jest otwarty dla słońca, szczerych przyjaciół i gości"


I mniej uprzejmie: "Nie wsadzaj nosa w nieswoje sprawy":))))


Trinacria, symbol Sycylii i jednocześnie tarożytny symbol słońca,chyba najczęściej spotykany element zdobniczy na Eoliach




prysznic zewnętrzny, zaraz za bramą domu... ciekawy pomysł:)))



W latach 80 na wyspę przyjeżdżali artyści i w ramach projektu CIPRA (Artyści dla Wysp Eolskich) ozdabiali miasteczko na różne sposoby. To są freski na murach domów, przedstawiające codzienne zajęcia mieszkańców. Podobno przedstawione tu osoby są prawdziwe.






3 komentarze:

  1. Jakze podoba mi sie ozywianie murów! Poza tym - ta roza wiatrow - niesamowita! Czy moze sa dostepne magnetki ( znaczy magnesy na lodowke) o takim wzorze?

    qd z zapartym tchem po obejerzniu kolejnej porcji cudownosci

    OdpowiedzUsuń
  2. sa magnetki i nawet juz upatrzone dla Ciebie:))) Pamietam, ze jestes wielbicielka onych a tu sa naprawde ladne.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja sama nie wiem , co mi sie najbardziej podoba - ozdobione mury, napisy przy numerze domu czy te luki(uuki) z zielonosci. czy w ogole zaulki....ojojoj, pieknie tam!

    OdpowiedzUsuń