Dla Liparyjczyków a właściwie Eolian, bo tak siebie nazywają ( nie Włosi, nie Sycylijczycy tylko właśnie Eolianie, mają bardzo silne poczucie odrębności) ciągle trwa zima. Noszą czapki, kurtki, kozaki, szaliki... a ja w polarze albo sweterku:))) Ale jak uwierzyć w zimę skoro na parapetach w donicach kwitną alpejskie fiołki i frezje, mandarynki i cytryny wiszą na drzewach...
...strelicje w przydomowych ogródkach,
...dziki fenkuł rośnie wszędzie, chyba jest to najczęściej spotykana roślina
... a to kwiat agawy (schowana za ogromnymi opuncjami) przygotowujący się do kwitnienia
... i coś co zachwyciło mnie absolutnie, kalie rosnące dziko na skalistym zboczu
... tę plażę nazywam teraz "pod kaliami", bardzo mi się podoba, bo nikt tam teraz nie przychodzi, jest cicho a woda jest zupełnie przeźroczysta i szmaragdowa
...to są wrzośce, wielkość średniego człowieka
... i pelargonia, wielkość ta sama
I na zakończenie, ogródek z widokiem, jakich jest mnóstwo na Lipari